„CHEFEC” Hanocha Levina – premiera Teatru MASKA

Pałacyk "Sokół"
Skawina
19/06/2019
20:00

W środę 19 czerwca, na półmetku XVI Skawińskiego Tygodnia Teatralnego, Teatr MASKA uraczył nas premierą dramatu „Chefec” Hanocha Levina w reżyserii Andrzeja Morawy. Ależ to było dobre!

Chefec (Ramzi Bahlawan) żyje jakby na doczepkę do Rodziny, jego pozycja nie jest do końca jasna. Czy jest ubogim krewnym? Pracownikiem? Zarabia na siebie czy tylko pasożytuje na Rodzinie? Niby ma swoje „zasługi” – pomagał w lekcjach młodej Fogrze. Ale Fogra dorosła i właśnie wychodzi za mąż. Bez wiedzy Chefeca – niby domownika, ale właściwie kogo? Kim jest Chefec?

Z pewnością obiektem drwin dla Ojca Tejgalacha (Tomasz Okarmus), który z zapałem oddaje się grze „w Chefeca”, wymyślając coraz bardziej niegodziwe scenariusze upokarzające bohatera. Ale czemu się dziwić? Złośliwe i bezlitosne znęcanie się nad Chefecem jest dla Ojca ucieczką przed życiem pod pantoflem despotycznej Żony Klemensei (Joanna Gądek). Tak – to Żona przez duże Ż. Kobieta gotowa poświęcić cudze życie – najlepiej Chefeca – za parę nowych butów. Kobieta, która bez skrupułów traktuje męża jak ostatniego niedojdę i wykorzystuje do własnych celów. Kobieta, która bezlitośnie gra na uczuciach innych.

Ale też kobieta, która sama staje się bezwolną ofiarą w rękach rozpuszczonej córki Fogry (Beata Boroń). Dziewczyna zdecydowanie ma charakterek. Jej rozerotyzowana, rozemocjonowana i jednocześnie rozedrgana osobowość staje w opozycji zarówno do poglądów i oczekiwań społecznych, jak i własnych rodziców. Obrywa się zarówno kelnerowi, jak i tatusiowi i mamusi. Nie szanuje ich, przeciwnie – gardzi nimi. Jako jedyna staje w obronie Chefeca i sprzeciwia się jego ciągłemu poniżaniu i piętnowaniu. Tylko jakie są jej motywy? Czy wypływają z rzeczywistej troski i sympatii do bohatera? Czy też stanowią jedynie wyzywającą kontrę wobec rodzicieli?

Jej narzeczony Warszawiak (Mateusz Droździewicz) jest jedynie tłem. Lustrem, w którym przegląda się Fogra i słyszy przysłowiowe „tyś jest najpiękniejsza w świecie”. Sam nazywa siebie „świadkiem”. Dołącza do ogólnego chóru prześmiewców, ale dołączyłby do każdego innego, który wydałby mu się silniejszy. Liczy się przecież tylko przyjemność i zaspokojenie tu i teraz.

Przyjaciel Chefeca, wieczny hipochondryk Adaś Bardaś (Marek Andruszczyszyn)  kocha się w swoim cierpieniu i chociaż podejmuje nieudolną próbę zmiany, inicjując „kontakt” z kelnerką Chaną (Cecylia Wyroba), przyzwyczajenia są silniejsze. Uwielbia cierpieć, jest przecież wrażliwy z natury. A najlepiej będzie pocierpieć, obserwując cierpienia przyjaciela.

Odtrącona kelnerka od dawna jest zakochana w Chefecu, lecz nasz bohater jest tak zamknięty w swoim płytkim świecie, ogarnięty chęcią zemsty za poniżanie i wreszcie zajęty planowaniem „skoku ostatecznego”, że zupełnie tego nie dostrzega. Nawet, jeżeli sam czuje sympatię do dziewczyny, nie potrafi tego okazać i dosadnie sprowadza ją na ziemię: kelnerka jest po to, by usługiwać, gdy się za to płaci.

Komentujący pełnię sytuacji, pełniący swoistą rolę narratora Szukra (Łukasz Pierożek) cynicznie ocenia Chefeca jako człowieka nieszczęsnego. Taki potrafi tylko zatruć innym życie samą swoją obecnością. Jego egzystencja składa się wyłącznie z „nieszczęsnych momentów”. Psuje atmosferę. Najlepiej zatem, żeby zszedł ludziom z oczu. I to na stałe. A zatem do dzieła. Niechże już skoczy z tego dachu!

Oto wielki finał: Chefec planuje samobójstwo, zaprasza gości, zamawia poczęstunek i słyszy głośny doping „Skacz!”. Jak to? Nikt nie wzywa policji, by udaremnić jego plany?! Nie tego oczekiwał. Cofa się. Sprawy w swoje ręce bierze jedyna zdeterminowana osoba – Fogra…

Choć sztuka nie należy do łatwych, jest wręcz gorzka i uwierająca, niczym niewygodne buty, po środowej premierze aż chce się zapytać: czy to naprawdę był teatr amatorski? Kapitalna gra aktorów, drobiazgowa reżyseria, scenografia, kostiumy, światło, muzyka: toż to był sam cymes!

Wielkie gratulacje dla całego Zespołu i prośba, aby sztuka na BARDZO długo pozostała na afiszu. Jesteście wspaniali! Dziękujemy!

Hanoch Levin, „Chefec”

Reżyseria: Andrzej Morawa

Charakteryzacja, scenografia: Marta Tyrpa

Prawa autorskie do w/w sztuki reprezentuje ADiT

Joanna Kurpiel

(JK)

 

Fotogaleria ze spektaklu: https://flic.kr/s/aHsmEpPhzV (fot. Jarosław Karasiński)

 

 

 

Pałacyk "Sokół"

ul. Mickiewicza 7, 32-050
Skawina,

12 276-34-64

sokol@ckis.pl