W czwartek, 28 marca mieliśmy okazję zobaczyć kolejną premierę teatralną, tym razem zaprezentowaną przez aktorów Teatru WSZYSTKO GRA. Spektakl „Chcemy jeść” powstał w oparciu o jednoaktówkę Sławomira Mrożka – „Na pełnym morzu”, a wyreżyserował ją Aleksander Szklarski, scenarzysta, reżyser i instruktor trzech najmłodszych reprezentujących Centrum, grup teatralnych.
W spektaklu zobaczyliśmy siedem aktorskich kreacji: Marii Budy w roli „4”; Patrycji Połyniak wcielającej się w służącą; Igora Wcisło jako żołnierza; Jagody Wcisło w roli listonosza oraz kolejno Heleny Słoty, Filipa Krupy i Kaji Guzik jako „5”, „3” i „2”.
Po kilku słowach wstępu i wprowadzenia w wieczorny spektakl przez Ewę Przebindę, Kierownika Działu Realizacji Projektów Kultury, zapadła niezręczna cisza. Przyciemnione światła na widowni i ta martwa cisza, która wydawała się trwać wiecznie wprowadzała wśród widzów lekkie zniecierpliwienie, zaskoczenie, czy może nawet zmieszanie… czy aby na pewno nie popełniono falstartu zbyt wczesną zapowiedzią. Oczywiście nie było przypadkowości. Aktorzy, a tym bardziej reżyser z premedytacja wprowadzili nas w ten stan niepewności… Po dłuższej chwili już wszystko było jasne, niezręczna cisza zwiastowała to, co miało nadejść – publiczność dowiedziała się, że jest uwięziona, zamknięta przed światem. Utknęła na dobre w sali teatru ze względu na okalający to miejsce teren epidemiczny związany z szalejącą zarazą dżumy. Taki komunikat usłyszano z głośników – tak postanowiła Rada Ministrów i Prezydent. Najpierw komunikatem radiowym zaserwowano widzom dawkę grozy, po czym zaproszono do wysłuchania relaksacyjnej muzyki – tu jak na sytuację przystało – żołnierskiej piosenki z lansowanego kiedyś, „właściwego”, zielonogórskiego festiwalu. Jednak relaksować się nie do końca było można. Niby teatr, a spektaklu w tradycyjnym słowa rozumieniu nie było. Spektakl przerodził się w perswazję? Przekomarzanie? Polowanie ? (na kogo, skoro zwierząt w teatrze brak?). Otóż przeobraził się w pojedynek na argumenty, próby przekonania, że warto poświęcić się dla innych – składając najwyższe ofiary – ofiarę z siebie. A Parlament w tej wyjątkowej sytuacji miał aż 21 dni na przyjęcie uchwały, która miała zabezpieczyć we wszystko niezbędne do przeżycia w czasach epidemii, a przede wszystkim w żywność, której w teatrze najzwyczajniej nie było. Zamknięci w gmachu teatru, wbrew woli, bez rzeczy osobistych, bez jedzenia i picia. Perspektywa trzech tygodni odcięcia od świata rysowała w oczach strach przed głodem. A ten już co niektórym zaczął doskwierać. Stąd zrodziły się wewnątrz myśli i naciski, że koniecznie należy wyznaczyć kogoś, kto „dobrowolnie” poświęci się dla dobra ludzkości, dla tych, którzy pragną i będą mogli przetrwać. Głosowanie w tym temacie oczywiście nie wypadło pomyślnie, karty nie zgadzały się, a „ochotnik” nie wydawał się zbytnio ochoczo nastawiony do „konsumpcyjnego” pomysłu. W międzyczasie padło wiele mądrych sformułowań o demokracji, marzeniach o monarchii, wolności zgromadzeń, sprawiedliwości społecznej. Wszystkie te hasła jakże mądrze i poważnie wybrzmiały, ale na szczęście ubrane w sceniczny dramat mistrza gatunku – były tylko groteskową wizją katastrofy w dobie zarazy… i niech tak pozostanie 🙂
Brawo dla aktorów, brawo dla reżysera Aleksandra Szklarskiego! Już dziś zacieramy ręce na kolejną, trzecią już premierę młodego zespołu aktorskiego, nad którym pieczę trzyma Pan Alek. A co to będzie, o tym wkrótce 🙂 Do zobaczenia niebawem!
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z wydarzenia (autor: Jarosław Karasiński) -> GALERIA
Marta Tyrpa
(AZG)
ul. Mickiewicza 7,
32-050
Skawina,
12 276-34-64
sokol@ckis.pl