Czwarty dzień Skawińskiego Tygodnia Teatralnego to pełna wersja dramatu mistrza groteski w wykonaniu Teatru MASKA, którego premierę oglądaliśmy w ubiegłym roku. Sztuka od tego czasu okrzepła i zadomowiła się na afiszu.
Znowu nieszczęsny Artur (w tej roli Artur Gros) próbuje uporządkować dysfunkcyjne życie rodzinne, jednocześnie poszukując podwalin pod własną drogę. Niestety bez skutku. Szalona, rozprzężona, nonkonformistyczna, niepoukładana i zbuntowana rodzina skutecznie to uniemożliwia.
Nowoczesna babcia Eugenia (Barbara Tomków) kopci jak stara lokomotywa, nosi się luzacko i rżnie w karty z podejrzanym typem Edkiem (Marek Andruszczyszyn). Wujek Eugeniusz (Kamil Cudejko) przytłoczony tymi dwoma silnymi charakterami próbuje się dostosować, chociaż chyba tęskni za banalnością bujanego fotela i kapci. Egzaltowana Eleonora (Wiktoria Zielińska), matka Artura, o mentalności wiecznej hipiski, nie uznaje barier moralnych i otwarcie romansuje z Edkiem. Ten oczywisty fakt ignoruje Stomil (Tomasz Okarmus), ojciec wynalazca, zbuntowany artysta i performer (według swego mniemania). Katalizatorem pragnień Artura jest efemeryczna i zmysłowa kuzynka Ala (Beata Boroń), która nie pojmuje jego potrzeby sformalizowania związku – po co komu ślub? Przecież dziecka nie będzie miała z księdzem!
Napięcie rośnie i musi dojść do konfrontacji. Wydaje się, że wygrywa młodzież: Artur bierze rodzinę za zakładników swoich zasad, do współpracy przekonując wujka Eugeniusza. Ten jest szczęśliwy, że oto nadarza się okazja przywrócenia „starego porządku”. Skończyły się czasy niepozapinania! – krzyczy do rozmemłanego Stomila. Zaczyna się epoka „wybawienia od wolności”. Pozornie wszystko idzie w dobrym kierunku: kuzynka się zgadza na ślub, data ustalona, babcia błogosławi, matka płacze.
W dniu uroczystości wszyscy są pozapinani, wciśnięci w gorsety i mundurki – uwierające, duszące i drażniące ciało. I oto główny sprawca tej przemiany przechodzi kryzys tożsamości, ogarnia go zwątpienie, które przypłaca życiem. Władzę przejmuje brutalny, chamowaty, prosty Edek, przebrany w ciuszki inteligenta. To on ostatecznie prowadzi w tańcu całą rodzinę…
Fantastycznie ogląda się aktorów, którzy są tak świadomi swoich ról. Tym bardziej, gdy dzień wcześniej kreowali zupełnie odmiennych bohaterów. A finałowe tango w wykonaniu Kamila Cudejki i Marka Andruszczyszyna według choreografii Jacka Guzowskiego to prawdziwa perełka.
Dziękujemy!
Sławomir Mrożek „Tango”
Reżyseria – Andrzej Morawa
Charakteryzacja, scenografia – Marta Tyrpa
Licencja na wystawienie utworu została wydana przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS.
Joanna Kurpiel
(JK)
Fotogaleria ze spektaklu: https://flic.kr/s/aHsmErzVHz (fot. Jarosław Karasiński)
ul. Mickiewicza 7,
32-050
Skawina,
12 276-34-64
sokol@ckis.pl