Powrót po 14 latach od premiery do jednej z ulubionej sztuk MASKI – jednoaktówki Sławomira Mrożka, „Męczeństwa Piotra Oheya” – cudownie udany!
„Męczeństwo…”, to charakterystyczna dla Mrożka surrealistyczna groteska. Tytułowy bohater – Ohey – to uwielbiający pastować buty, bezrobotny artysta. W tej roli niezmiennie zachwyca nas od lat Kamil Cudejko, który dojrzewa niczym leżakowane… gronowe. W jego mieszkaniu pojawia się, zauważony przez syna Jasia Ohey’a… tygrys ludojad. Sytuacja wymusi absurdalne konsekwencje. Choć tygrysa zostawmy wyobraźni, to biegającego za Moskalem w papierowej czapeczce i wywijającego atrapą broni Jasia widzieliśmy na scenie doskonale. W tej roli niezastąpiona, zawsze fenomenalna – Patrycja Polek. Informacja o zagnieżdżonym tygrysie sprawia, że przez mieszkanie przewija się tabun nieproszonych gości, urzędników, dyplomatów. Do mieszkania Piotra z impetem wkraczają kolejno: Urzędnik – niezmiennie doskonały w tej roli Marek Andruszczyszyn; Poborca wywijający czerwoną płachtą niczym matador, który informuje o konieczności płacenia podatku za tygrysa – brawa za tę rolę dla Daniela Kota; następnie Pani Profesor, która urządza sobie kwaterę w pokoju Jasia, by z jak najbliższa prowadzić naukowe obserwacje tygrysa. W rolę przepełnionej seksapilem Pani Profesor niezmiennie wciela się brawurowa Zuza Hoinkis. W dalszym etapie pojawia się żonglujący – rampamparam – Szef grupy cyrkowej, chcący zrobić biznes na ohey’owym tygrysie. W roli dyrektora cyrkowej trupy znakomity Piotr Golonka. Nagle głosem rozchodzącym się przez tubę megafonu pojawia się, niewiadomo skąd Nauczycielka, oprowadzająca szkolną wycieczkę po mieszkaniu Oheya, czy tygrysa, kto tam wie… W rolę inteligentnego ciała pedagogicznego doskonale wcieliła się Kinga Klimas. Panią Sekretarz z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, która wykorzystując fakt obecności tygrysa, w imię dobrych stosunków z Indiami, chce urządzić dla pewnego Maharadży polowanie – fenomenalnie zagrała i odtańczyła Wiktoria Kordys. W międzyczasie na scenie przy przyciemnionym, zielonym świetle pojawiają się dwaj zamurscy Myśliwi. Jak to myśliwi – chcą upolować tygrysa, twierdząc, że na Syberii zaprawili się w tym fachu. W roli dwóch łowców zobaczyliśmy: niezmiennie Katarzynę Garcia Farbaniec i debiutującego w tej roli (o której dowiedział się na dzień przed spektaklem) – Ramzi Bahlawana. Pozdrawiamy zachorzałego Starego Myśliwego, który niestety tym razem po raz pierwszy od 14 lat, na swój spektakl nie dotarł. Mateuszu Droździewiczu – zdrowiej i nabieraj sił do nowych ról… tej życiowej najważniejszej, która lada moment się rozpocznie – najbardziej! Nie zapomnijmy o łączącej wszystkie sceny – Oheyowej, która ubarwia scenę swoim tańcem z mopem, lambadą, śpiewem, urokiem osobistym, zarówno stworzonej przez siebie postaci żony Piotra Oheya, jak i po prostu Basią – Basią Jarząb de domo Bylicą.
Wciąż ogromny sentyment łączy nas z tą sztuką. To ona przyniosła MASCE po raz pierwszy Nagrodę Jury Młodych – „Drewnianą Maskę” XXXVIII Wadowickich Spotkań Teatralnych. Wracając z wadowickiego festiwalu „zahaczyliśmy” o halę sportową w Sidzinie, gdzie wieczorem reżyser spektaklu Andrzej Morawa grał w „siatkówkę”. Dlaczego nie był z Teatrem? Bo często się tak niefortunnie układało, że termin festiwalu pokrywał się z terminem próbnych matur, w których Andrzej musiał obowiązkowo, jako licealny nauczyciel uczestniczyć. Z tym wyjazdem wiąże się jeszcze jedna, dziś śmieszna, wówczas stresująca sytuacja. Otóż w zastępstwie Andrzeja, Marta Tyrpa miała nadzorować w reżyserce przebieg spektaklu. Pieczołowicie pod dyktando reżysera spisana w „Sokole” rozpiska pojawienia się na scenie kolejnych postaci, każdego utworu – muzycznego akcentu na wejście poszczególnych aktorów, szczegółowa rozpiska muzyczna, która jest fundamentalnie ważna w tym spektaklu, minuty jej trwania i wygaszenia… A tuż przed występem Maski w Wadowicach okazało się, że rozpiska … została na biurku w „Sokole”! (sic!). Cóż to były za emocjeee!!! Na szczęście wystarczyło czasu na telefon do „Sokoła” i dyktowanie kropka w kropkę muzycznego scenopisu!
Ten spektakl, ta obsada to crème de la crème. Cudownie móc po latach znów powrócić do absurdalnej historii pewnego tygrysa ludożercy, zagnieżdżonego w pewnej łazience… pewnego Ohey’a… urzędnika… pewnych myśliwych, czy żony… też pewnej…
Spektakl wyreżyserował Andrzej Morawa.
Kostiumy, charakteryzacja i opieka artystyczna – Marta Tyrpa.
Zapraszamy do fotogalerii ze spektaklu autorstwa Jarosława Karasińskiego MĘCZEŃSTWO PIOTRA OHEY’A Sławomira Mrożka
Licencja na wystawienie utworu została wydana przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS.
Marta Tyrpa
(AZG)
ul. Mickiewicza 7,
32-050
Skawina,
12 276-34-64
sokol@ckis.pl